piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział kurde 8

Po naszej stronie byłam ja, Olek, Michał, Multi i jego grzywka. Przez ostatniego członka naszego gangu byliśmy niezniszczalni. Po przeciwnej stronie stał Yung, Snoop Dog i Piotr Rubik. A no i zapomniałabym wymienić jakiegoś dziadka z ogórkiem w dupie.
Była już 20 więc stanęliśmy na polu bitwy. Pierwsza walka była między Olkiem i Snoopem. Grali do trzech wygranych. Oczywiście w "papier, kamień, nożyce". Bo w co innego? Olek na szczęście wygrał. Kolejny pojedynek był między Rubikiem, a Pastuszukiem. Mało brakowało, ale Michał wygrał. Kolej na Multiego i dziadka. 0:1 dla dziadka..... 0:2 dla dziadka..... i niestety 0:3 dla dziadka. Wszystko było w moich rękach. Stanęłam naprzeciwko YL. Wyciągnęłam do przodu rękę, pokazując jednocześnie kamień. Niestety on miał papier. Było 0:1 dla Sad Boys. Ponownie wyciągnęłam rękę pokazując nożyce, a on ponownie pokazał papier. 1:1. Wygrałam tą rundę. Następnie było 1:2 dla nich, a później 2:2. Szliśmy oko w oko. Wtedy ni stąd ni zowąd, Michał krzyknął że mnie kocha. Dało mi to siłę. Wygrałam 3:2. Byłam z siebie dumna. Mogliśmy spokojnie wrócić do domu.
A w domu czekała na mnie niespodzianka. Czekała na mnie matka boska lafamiliowska. Co ona tam robiła to ja nie wiem.
- Yyyyyy... Szepczyńska co Ty tu robisz?
- Siedzę, a nie widzisz? Mam do Ciebie sprawę, a mianowicie jestem w tak zwanej ciąży.
- Kurwa mać. Kolejna w ciąszy??


A tu macie supi zdjęcie i tak wiem jestem mistrzem photoshopa.


Tak więc powracam bo mi nudno. Kc Was <3

czwartek, 11 grudnia 2014

Rozdział kurwa 7

NO KUUURWA MAĆ - krzyknęłam obudzona straszliwym wrzaskiem jakiegoś bachora - ah, no tak przecież jestem matka od całych dwóch dni O EM DŻI <333 -zaraz, co tak jebie? - Michał, puściłeś pierdzioszka - powiedziałam, lecz zorientowałam się ze nikt obok mnie nie leży - pewnie znowu poszedł na dziwki, a potem narzeka ze go boli to czy tamto... Dobra w sumie chuj mnie to - snułam swoje rozmyślenia, lecz ten kurwa cholerny wrzask i smród nie ustawał.. Poszłam do kuchni i otworzyłam kosz na śmieci i zobaczyłam dziecko.. - O EM DŻI Kendric co ty do chuja robisz, przecież masz ledwo 2 dni..
-Gówno kurwa, nie widzisz ze cziluje w koszu na śmieci? - odparło spokojnie dziecko
- Ja pierdole, czemu to coś do mnie mówi - odparłam i wyjęłam bachora z kosza po czym doszłam do wniosku skąd dochodzi źródło smrodu.. To byłam ja. Ale to nic. Po 5 minutach przyszedł Olek i razem z trójką dzieci poszliśmy na plac zabaw. Gdy szliśmy, ktoś przejechał nasze dzieci. Wkurzyłam się trochę, ale tylko trochę, za to Oluś nie mógł tak tego zostawić. Podszedł do samochodu i zobaczył kto prowadził. Był to nikt inny niż YL.
Ty, ja, Polucha i reszta dziś o 20 na opuszczonym placu. - Tak ostro się zapowiadała się wojna gangów pomiędzy Piczkami a Sad Boys.



Przepraszam że tyle czekaliście. Chcę podziękować Olkowi, Edycie i Dominice za pomoc przy rozdziale. KC was wszystkich

PS1. Proszę jak wam się podoba to komentujcie, bo to bardzo motywuje
PS2. Jest zmiana przy adresie bloga z przyczyn nieważnych XD

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział kurwa 6

Odchodząc od lustra poszłam do łazienki wziąć długa kąpiel żeby ode mnie nie śmierdziało jak od ogórków z dupy dziadka. Włączyłam firankę i zaczęłam tańczyć. Po kąpieli ubrałam się, umalowałam i wyszłam z domu by spotkać się z Olkiem gdyż, iż, ponieważ skończył mi się okres i chciałam to jakoś wykorzystać. Po dotarciu na miejsce, pocałowałam go w policzek i usiadłam na ławce obok niego.
- A więc Pelchenówno, wiesz już może kto jest ojcem twoich bachorów?
-Lol, wiesz że będą czarne? Czyli pewnie twoje ćpunie.
-Ooo… Jak miło też Cię kocham, ale teraz chodź się ruchać.
-OK. Dwa razy nie musisz powtarzać.
**********************SCENA 18+******************************************************************
Leżałam na łóżku, lecz nagle złapał mnie mocny skurcz.
-OLEK! WSIADAJ NA SWOJEGO JEDNOROŻCA TAK ZWANEGO I ZAPIEPSZAJ DO SZPITALA, BO ŻE TAK POWIEM RODZĘ.
I tak zapierdalaliśmy, aż dotarliśmy na porodówkę.
-Boże, znowu ta idiotka, co nie wie co to ciąża.- Powiedział ten sam lekarz co przyszedł do mnie po wypadku.
-Dobra, koleś nie pierdol, tylko ja rodzę. Na pierdolenie zapraszam później.
I TAK OTO URODZIŁAM TAKICH PIĘKNYCH MURZYNKÓW.

Pierwszy od lewej nazywa się Kendrick i przyszłości zostanie raperem, ten drugi to Eric, który będzie koszykarzem, oraz Cent który zostanie alfonsem.



TO JESZCZE NIE KONIEC OPOWIADANIA!!!!

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział kurwa 5

Biegłam i biegłam tak, z myślą że gdzieś za mną jest YL, odwróciłam się, ale go nie było. Zaczęłam bardziej płakać, nie wiedziałam co robić. Odwróciłam się gwałtownie gdy nagle zza rogu wyjechał samochód, który mnie potracił. Czułam wtedy straszny ból.  Taki ból że lol. Leżałam cała we krwi, osoba która mnie potrąciła to był YL, myślał że to tylko sen ale to była jawa. 

Otwierałam oczy z wielką trudnością. Miałam przed sobą rozmazany widok, lecz widziałam przed sobą 3 postacie. Po chwili mogłam zobaczyć YL, Olka i Michała. O  nie. Udawałam że nadal śpię.
Przyszedł lekarz i w końcu mogłam pokazać, że się obudziłam.
-Gratuluje panno Pelchen! Za 4 miesiące zostanie pani szczęśliwą matką trojaczków!
-CO?- wyjęczałam.
-Gówno. Przecież mówię idiotko że w ciąży. LOL. - Powiedział lekarz po czym wyszedł. 
-Zajebiście tylko który jest ojcem?? lel- Zamknęłam oczy i usnęłam.

Obudziłam się w swoim łóżku. 
-Co ja tu kurwa robię?
- Leżysz?- i dopiero się zorientowałam, że nie jestem sama w pokoju, bo słowa należały do mojej matki. Wstałam i podeszłam do lustra. Mój brzuch był ogromny. Dopiero po kilku momentach przypomniałam sobie o ciąży. Ale przyszedł mi do głowy pewien "mądry pomysł"...
*************************************************
Po pierwsze chce podziękować mojej kochanej Weronice która mi pomogła z rozdziałem. Po drugie, przepraszam ze tyle czekaliście. Po trzecie Kc. 

poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział kurwa 4

################3# retrospekcja#####################
Delikatnie przejeżdżał pięścią wzdłuż wewnętrznej części mojego przedramienia, a gdy dotarł do mojej dłoni, splatał nasze palce. I wtedy moje motylki w brzuchu dostawały ADHD. Tak mocno go kocham. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Kochałam go. Zastanawiałeś się kiedyś jak to jest stracić coś tak cholernie ważnego, że gdy ci tego brakuje, czujesz wszech ogarniającą Cię pustkę? 
Czy kiedykolwiek pomyślałeś jak czuje się osoba, która w jednej chwili traci cały swój świat?
Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, ważne dla Nas osoby tworzą nasz mały świat, nasz bezpieczny azyl, w którym możesz się ukryć podczas groźnego kataklizmu, kiedy grozi ci niebezpieczeństwo.
Wystarczą sekundy aby Bóg mógł odebrać Nam wszystko co kochamy. 
Jeden moment, jedna sekunda i odchodzi osoba, dla której jesteś w stanie zrobić absolutnie wszystko, osobę, która jest jak latarnia morska prowadząca wasz statek do portu. 
Wskazuje właściwą drogę, a ty nią podążasz wiedząc, że była to właściwa decyzja.
Sprawia, że na twojej twarzy pojawia się uśmiech, a każdy następny dzień jest lepszy od poprzedniego. 
Może to jest właśnie miłość? Nigdy nie zastanawiałem się nad znaczeniem tego słowa. Czym ona tak naprawdę jest? Stanem duszy? A może tylko niedorzecznym uczuciem, które znika tak szybko jak się pojawiło? Może czasem warto zrobić wyjątek dla tej jednej osoby i podarować swoje serce, pozwolić wejść do jego wnętrza aby poczuła się bezpieczna? Żeby wreszcie poczuła, że tutaj jest jej miejsce na Ziemi. Ale ja go straciłam. 

######################## koniec retrospekcji###########################
A teraz co? Stoi przede mną i nie wie co powiedzieć. Przeprosi mnie? No gdzie. Szanowny Pan Lean nigdy nie użył słowa przepraszam. Chociaż tak bardzo mnie zranił. 
-Spotykamy się znowu Panno Pelchen.- odezwał się pierwszy - Zmieniłaś się przez te 3 lata.
-A Ty nigdy nie przestaniesz być zimnym skurwysynem. Zostawiłeś mnie.
-Oj mała, nie piepsz, że Ci się nie podobało, gdy byłem twoim dominatem. Od zawsze lubiłaś sex… Nie zależnie z kim…
 -Pierdol się Lean!- I poszłam w drugą stronę. Nie odwracałam się za siebie, żeby uniknąć jego wzroku, lecz jednak uczucia wygrały. –A żeby Ci beza opada! Ty piepszony dominacie. Zakochałam się w Tobie, ale ty co? Gówno. Zabrałeś mi moją godność! To przez Ciebie nauczyłam się być taką suką! Nienawidzę Cię!
-Pola, Pola, Pola. Taka niewinna (XD), zapomniałaś już jak to jest się ru*h*ć ze mną?
-A żeby Ci się konfitury zepsuły! – i pobiegłam cicho popierdująć.

**************************************************************************
Przepraszam, że tak zjebałam rozdział, ale mam c*uj*wy humor :C 
Dowiedziałam się że będę na zlocie <3 <3 skacze z radości <3 
KC Was i Polę<3 
PS. Jesteście kochani dziękuję Wam za taką liczbę wyświetleń :)))



niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział kurwa 3

-Michał wstań. Przepraszam Cię, ale większość Piczek wybrały, żeby powiedzieć nie. Naprawdę Cię kocham, ale internet nigdy nie kłamie. Zostańmy przyjaciółmi. – widziałam w jego oczach łzy. Po prostu wstał i sobie poszedł. Wzięłam na ręce mojego Kota i poszliśmy do domu.
 W domu włączyłam komputer i weszłam na Omegle. W sumie jak zwykle. Już miałam wpisywać tag mój i Michała, ale przypomniałam sobie o zdarzeniach z przed kilkunastu minut. Więc zamiast marnować się przy internecie, poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i nie wierzyłam oczom. Nie było szynki. NO KURWA NIE BYŁO SZYNKI. Pobiegłam do pokoju, i rzuciłam się na łóżko. Skuliłam się w tak zwany kłębek i włączyłam smutne piosenki One Direction. Wyglądałam mniej więcej tak, bo pszeciesz jestem ksienrzniczką Harrego. Leżałam tak płacząc tak zwane 3 godziny. Gdy się ogarnęłam wróciłam do kuchni i przygotowałam sobie sosiwo czosnkowe. Byłam chyba najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Po wpiepszeniu mojej ambrozji, poszłam do Olka. A ten jak zwykle ćpał. No nic. Wydarłam mordę na niego i sobie poszłam, bo Olusiek Kiciusiek obiecał że nigdy nie weźmie tego świństwa. To nic.
 Szłam z kapturem na głowie i nie zobaczyłam osoby nadchodzącej z naprzeciwka. Gdy się zderzyliśmy się, nie widząc kim była ta osoba krzyknęłam.
-Spiepszaj dziadu! Uważaj gdzie idziesz!- i wtedy zobaczyłam te jego znajome oczy…
-Pola….

-Yung…

sobota, 22 listopada 2014

Rozdział kurwa 2

"Spotkajmy się tam gdzie zawsze o 10. Mam dla Ciebie niespodziankę Mała"
Odpisałam tylko "Mała może być Twoja pała. OK będę. " i próbowałam się wygramolić z pościeli. Olek tylko leniwie jęknął, po czym otworzył oczy. 
- Misia gdzie idziesz- zapytał z chrypką w głosie
- Nie wspominałam Ci ze mam chłopaka? 
- Ugh. No dobra. Ale zróbmy to jeszcze przed Twoim wyjściem. 
Uśmiechnęłam się zalotnie i rzuciłam się na Dreda 
*************************
 Podeszłam do lusterka i związałam włosy w kucyk. Przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam głęboko w lustro. Miałam podkowy pod oczami od braku snu, rozmazany makijaż i potargane włosy, więc wzięłam jakąś bluzę Olka, zarzuciłam kaptur na głowę i dając mu (Olkowi) przelotny pocałunek wyszłam z jego domu. Założyłam słuchawki na uszy, a że akurat leciał Piotr Rubik, to truchtem pobiegłam do domu. Nikt nawet nie zwrócił uwagi, że mnie nie było na noc w domu. 
 Weszłam do łazienki. Umyłam się i przebrałam się w szlafrok. Zmyłam rozmazany makijaż i rozczesałam włosy. Nałożyłam trochę pudru, narysowałam kreski i w końcu wyszłam z łazienki. Założyłam legginsy i czarną bluzkę w białe serduszka i wszyłam z domu. Poszłam w ustalone miejsce, a on już na mnie czekał z koszykiem. Rzuciłam się mu na szyję wbijając się w jego wargi. 
-Mam coś dla Ciebie Miśka - powiedział podając mi koszyk. W środku była miniaturowy piesek.
-Ojej dziękuje. Nazwę go Kot, Bo jest takim samym słodziakiem jak Ty.
-I mam jeszcze jedno - Uklęknął przede mną i wyciągnął pudełeczko. Otwierając je powiedział- Apolonio Pelsien czy zostaniesz moją tak zwaną żoną?- a mi zabrało mowę.
-Misiu, kocham Cię, ale musisz pochwilać-wyciągnęłam szybko komórkę i weszłam na grupę piczek. Prędko wystukałam
 "Moje małżeństwo z Michałem:
          a) tak
          b) no pewnie
          c) oczywiście
Tylko szybko z odpowiedzią bo on dalej klęczy przede mną."

*********************************************************************************
1. Przepraszam, że taki krótki, ale nie miałam weny :C
2. KC Was <33